sobota, 8 września 2012

Maliny wykręcone do zera -sok i nalewka

Od jakiegoś czasu uważnie czytam etykiety. Kiedy sięgam na półkę po jakiś nowy produkt, zanim włożę go do koszyka wnikliwie studiuję skład. Czy nie ma konserwantów, sztucznych barwników i ton cukru.
Są jednak produkty, które kupuję "od zawsze" i do głowy by mi nie przyszło, że są inne niż myślałam..
Tymczasem...
Ostatnio na półce z sokami malinowymi, gdzie etykiety dumnie głoszą "bez konserwantów i sztucznych barwników" odkryłam same buble. Owszem, nie ma jednego czy drugiego, ale soku malinowego w soku jest 0,3 % !!!! Reszta to soki owocowe, syrop glukozowo - fruktozowy i aromaty.
I się wkurzyłam... Byłam pewna, że daję dzieciom sok malinowy, oczywiście - doprawiony cukrem, ale jednak ZROBIONY Z MALIN.
A nie z jakiś bliżej niekreślonych owoców.
Wobec powyższego, kupiłam od znajomej 9 kg malin niepryskanych i rozpoczęłam własną produkcję...
A że z czasem u mnie różnie, poszłam na "skróty" i nie tłoczę soku na gorąco. Po prostu zasypuje maliny cukrem, zlewam sok, podgrzewam i w słoiki. Wytłoczyny które zostają zalałam wodą i spirytusem, po tygodniu przecedziłam i mam nalewkę malinową - super do pączowania ciasta :)

Składniki na sok:
9 kg malin
6kg cukru

Maliny układam w 5 litrowych słoikach (potrzebne 3) i warstwami zasypuję cukrem. Ostatnią warstwę malin zasypuję grubą ilością cukru. Na każdy słoik zużywam około 1,5 kg.
Odstawiam na 4-5 dni. Po tym czasie przecedzam sok przez gazę do dużego garnka. Dosypuję resztę cukru i podgrzewam na małym ogniu "prawie do zagotowania".
 Sprawdzam temperaturę termometrem. Kiedy osiągnie 90C, zbieram pianę i rozlewam do słoików i małych buteleczek. Zakręcam, odstawiam do góry dnem i przykrywam grubym kocem. Nie pasteryzuję.
Pozostawiam do wystygnięcia i wynoszę do piwnicy.

Nalewka:
Wytłoczyny z malin, które pozostały po soku ( proporcje na maliny z 1 słoika)
1 szklanka spirytusu
2 szklanki wody + ok. 1/2 szklanki cukru (ilość zależy od tego jak słodkie mamy wytłoczyny)

Wodę gotuję z cukrem i studzę. Maliny mieszam w słoiku z wodą i dolewam spirytusu. Zakręcam słoik i pozostawiam na około 10 dni. Przecedzam przez gazę i zlewam do butelek.
Gotowe!

 
Przepis dodaję do akcji:
 
W malinowym chruśniaku
 
oraz do akcji:
 
W malinowym raju
 
W malinowym raju
 
 

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Spróbowałam zrobić malinówkę z Twojego przepisu i niestety, po 6 dniach zaczęła fermentować. A taki ładny kolor miała :( Szkoda. Może zbyt mało spirytusu było? Nie wiem, może ktoś podpowie. Pozdrawiam, Ewewelka

Unknown pisze...

Nalewki robi się z owoców a nie z odpadów.

Anonimowy pisze...

A ja w zeszłym roku robiłam z odpadów po soku i wyszła pycha. Do listopada nie dostała a było 4,5litra. W tym roku powtarzam patent:)