środa, 30 listopada 2011

Syrop z dzikiej róży

Wpadłam w różany amok. W czasie ostatniej bytności na targu znowu zakupiłam owoce dzikiej róży i tym razem przerobiłam je na sok. Zależało mi, aby wydobyć z nich jak najwięcej cennych składników, więc zmiksowałam je razem z pestkami ( i 2 szklankami wody) i przetarłam przez sito. Otrzymany w ten sposób gęsty krem rozmieszałam z resztą wody, podgrzałam (uwaga, żeby nie zagotować, bo tracimy wtedy witaminę C) i dosłodziłam do smaku. Nalałam do butelek po soczkach dziecięcych i odstawiłam je do góry dnem. Przykryłam kocem, żeby wolniej stygły. Nie pasteryzowałam, więc nie wiem ile się utrzymają. Ale cukier konserwuje, poza tym córcia tak chętnie pije, że daję im miesiąc.


Składniki:
500g owocu dzikiej róży
250 g cukru
łyżka soku z cytrtny
1 1/4 litra przegotowanej wody.

Zrobiłam też drugą wersję, gdzie do podgrzewanego soku dodałam kawałek kory cynamonu, ziarna kolendry i ziela angielskiego i goździki. Wyszła wersja świąteczna.
Przepis dodaję do akcji "Zwiększamy Odporność"

3 komentarze:

ksenia pisze...

mam pytanie odnośnie tego soku bo też mam zamiar zrobić ale musze wiedziec jak długo trzyma, jeśli przechowywałabym w piwnicy?
pozdrawiam

Katarzyna pisze...

Ostatnie otwierałam teraz i jeszcze były dobre. Tylko trzeba było wstrząsnąć bo rozwarstwił się trochę :)

LaGre pisze...

właśnie zrobiłam swój sok z dzikiej róży, dodałam odrobinę jarzębiny i smakuje wybornie. pestki uszyłam i dumam czym je utrzeć na proszek... a jest ich ponad 600 gram