niedziela, 25 marca 2012

Kompromis... Chleb mieszany w typie francuskim

Znajomi, który czytają mojego bloga pytają często: czy Twoja rodzina naprawdę "TO JE"?
Uśmiecham się wtedy i wzruszam ramionami.
Ja jem.
Z moją rodziną bywa różnie..............................................................................
...........................................................................................................................
................................................................Zdradzę Wam dziś pewną tajemnicę. Większość potraw które pojawiają się na blogu, przygotowuję dla siebie. Reszta rodziny próbuje co 5, ba co 10 danie i to po wielu groźbach, straszakch, albo drobnych kłamstewkach z mojej strony. Czasem zgadzają się łaskawie spróbować zupy z soczewicy - nazwanej przeze mnie grochową. I co ciekawe większy problem mam tu z mężem, który 30 lat żywiony konserwatywnie polską kuchnią, za nic w świecie nie spróbuje muffina otrębowego, zupełnie jakby gryzł...
Grożę mu wtedy zawałem, wrzodami żołądka w podeszłym wieku. Ględzę o prawidłowym odżywianiu jako sekrecie zdrowia.
Czasem skutkuje...
Jeśli potrawa, którą im zaserwuję spotyka się choćby z cieniem uznania serwują ją znowu i wchodzi na stałe do naszego jadłospisu.
Jeśli nie, próbuje dalej...
Dziś chciałabym przedstawić Wam pewien kompromis jaki osiągnęliśmy w dziedzinie pieczenia chleba.
Francuski chleb mieszany.
Smakuje i mężowi i córce bo jest prawie "biały", ale pieczony na samym zakwasie. Przemycam do niego siemię lniane i słonecznika. I trochę razowej mąki.
Fakt - długo wyrasta, jak to chleb bez dodatku drożdży. Ale też bardzo długo pozostaje świeży (nawet 4-5 dni), nie glinieje jak czasem się to zdarza chlebom na zakwasie.
Oryginał przepisu pochodzi z książki Małgorzaty Zielińskiej "Domowa Piekarnia"
U mnie zawsze pieczony z półtorej porcji i czasem eksperymentuję z mąkami (daję zamiast części pszennej np. orkiszową )




Podaję przepis oryginalny, w nawiasach moje uwagi i zmiany

Składniki:
na zaczyn 170g
30g zakwasu żytniego
80g mąki pszennej typ 550 lub 650
60g letniej wody
składniki wymieszać, zostawić lekko przykryte na 8-12h
(zdarza mi się że zamiast zaczynu daję do ciasta 170g zakwasu żytniego - w ten sposób udaje mi się spożytkować nadwyżkę zakwasu, która się u mnie pojawia)

150g mąki pszennej razowej
370g mąki pszennej jasnej
30g mąki żytniej razowej (najlepiej drobnej)
300g letniej wody
1,5 łyżeczki soli
(2 łyżki ziaren siemienia lnianego i łyżka ziaren słonecznika)
(czarnuszka do posypania)

Mąki wymieszać ze sobą (i z ziarnami) i z wodą. Zostawić na 20 minut. Dodać zaczyn i sól. Wyrabiać ręcznie 10 min lub mikserem 5 min (ja wyrabiam mikserem). Przełożyć do miski wysmarowanej olejem i pozostawić do wyrośnięcia około 3h (zostawiam na 2), po godzinie ciasto wyjąć, rozpłaszczyć na blacie by usunąć nadmiar gazów i ponownie włożyć do miski. Można tę czynność powtórzyć jeszcze raz po następnej godzinie (ja tego wcale nie robię)
Po upływie 3h wyjąć ciasto, uformować z niego bochenek, i ułożyć w koszyku do wyrastania dobrze wysypanym mąką (ja zamiast koszyka używam plastikowego durszlaka wyłożonego bawełnianą ściereczką obsypaną mąką)
Pozostawić do wyrośnięcia w temp pokojowej 4-5h (u mnie wyrasta około 3h, nie zostawiam dłużej bo zbyt wyrośnięty chleb opada w piekarniku i nie chce się podnieść)
Piekarnik rozgrzać do temp. 230 C. Bochenek naciąć i włożyć do naparowanego piekarnika (a piekę na standardowej blasze z piekarnika odwróconej do góry nogami. Rozgrzewam blachę razem z piekarnikiem, a potem odwracam durszlak  z chlebem i delikatnie chleb wypada na blachę)
Piec 15minut w temp. 230, a potem zredukować temp. do 200C i piec 20-25 minut do zbroązowieina skórki
SMACZNEGO!

piątek, 9 marca 2012

Muffiny baaardzooo otrębowe

Wreszcie odkryłam sekret "mufinowatości" muffinów. I pewnie nowości Wam nie powiem, że chodzi o tłuszcz.
Do tej pory unikałam  dodawania go w moich wypiekach, wszak chodziło o dietetyczność, a tłuszcz jak to tłuszcz w biodra lubi iść.
Ale kiedy kilka dni temu koleżanka z pracy najpierw poczęstowała mnie muffinem, a potem podała przepis, musiałam też takie upiec. W życiu nie jadłam tak pysznych otrębowych wypieków. Mooocnooo otrębowych.
Przepis trochę modyfikowany - nie to, żeby oryginalny nie był dobry, ale Monia - ja jak to ja składniki zapisałam i kartkę gdzieś posiałam. Więc co spamiętałam to dodałam, a dalej improwizowałam.
Człowiek nawet nie wyczuje jak mu się fajnie zrymuje :)

Składniki na 6 sztuk:
suche:
szklanka otrębów (u mnie po 1/4 owsianych, gryczanych, orkiszowych i pszennych)
1/2 szklanki mąki pełnoziarnistej (dałam orkiszową)
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
kilka kostek czekolady deserowej

mokre:
1/3 szklanki oleju
1/3 szklanki jogurtu naturalnego
1/3 szklanki mleka
1/3 szklanki syropu z agawy /miodu
1 jajko

Czekoladę łamiemy na drobne kawałeczki. Suche składniki mieszamy ze sobą i dodajemy połamaną czekoladę. Mokre składanki mieszamy razem (najlepiej zrobić to trzepaczką, albo widelcem, bo ciężko połączyć olej z resztą) a potem dodajemy do nich suche składniki. Mieszamy szybko i masę  przekładamy do form na muffinki, najlepiej wyłożonych papilotkami. Pieczemy w temp. 180C przez około 25 minut.
SmacznegO!





wtorek, 6 marca 2012

Pikantny placek z ciecierzycy

Na fali odchudzania z Montignaca kupiłam mąkę z ciecierzycy. Ci co znają dietę wiedzą, że jako jedna z niewielu z powodu niskiego IG nadaje się do posiłków tłuszczowych. Miały być z niej naleśniki do mięsnego nadzienia, ale pierwsza próba skutecznie zniechęciła mnie na długi czas. Naleśniki wyszły kiepskie, smakowały surową ciecierzycą i nawet dodatek super farszu nie zrobił z nich dania, do którego chciałoby się wracać.
Mąkę odłożyłam na półkę, że może kiedyś....
To "kiedy" nastało bardzo szybko - w książce "Pizza, chleb i inne pyszności" znalazłam przepis na rzeczony w tytule pikantny placek z ciecierzycy.
Upiekłam.
I znowu smak mnie mnie powalił. Nie był ani pikantny, ani w ogóle smaczny
I wtedy mnie olśniło...
Przy kolejnej próbie dodałam do masy przyprawy do gyrosa, i kilka suszonych papryczek chili. Placek wyszedł rewelacja. I w takiej właśnie formie prezentuję go Wam dziś. I bardzo namawiam do upieczenia. Świetnie nadaje się zamiast chleba do wszelkiego rodzaju sałatek. U mnie serwowany był z sałatką z łososiem.

Składniki
100g mąki z ciecierzycy
1 spora łyżeczka przyprawy "do gyrosa" (daję z Kamisu bo nie ma glutaminianu sodu)
1-2 suszone malutkie papryczki chili (mogą być też płatki chili)
200ml wody (w oryginale jest 250ml  - ale wtedy ciasto było baaaardzooo rzadkie i nie chciało się upiec)
3 łyżki oliwek z oliwy
szczypta soli

Mąkę mieszamy z wodą, przyprawami, papryczkami i oliwą. Najlepiej połączyć składniki trzepaczką albo widelcem (ciasto wychodzi bardzo rzadkie). Do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia o śr. 24cm wlewamy masę i skrapiamy kilkoma kroplami oliwy. Pieczemy około 20 minut w tem.180C. Wierzch musi się zrobić chrupiący.
SMACZNEGO!

sobota, 3 marca 2012

Razowe? Pełnoziarniste? muffiny cytrynowo-czekoladowe

Nie jestem pewna czy mąka razowa i pełnozianista to to ten sam produkt. Niby używam tych nazw zamiennie, ale jak się tak bliżej zastanowić to nie wiem. Mam nawet książkę  o pieczeniu chleba, gdzie jest wyraźny podział ma "pełnoziarnistą" i "razową" mąkę. Książka niestety nie wyjaśnia na czym różnica polega.
Postanowiłam na własną rękę zgłębić temat, ale okrazało się to wcale nie proste.
Szukałam w Googlach i Wikipedi, na różnych forach. I raz wynika, że to te same mąki
 a innym razem, że nie. Ile miejsc, ile pytań - tyle różnych odpowiedzi. Niedowiedziawszy się więc nic konkretnego, pytam WAS. Czy razowa i pełnoziarnista to ta sama mąka?
Odpowiedzi wpisujcie w komentarzach.
Z góry bardzo dziękuję za podzielenie się wiedzą i zapraszam na muffiny.
Razowe?
Pełnoziarniste?
Na pewno cytrynowo-czekoladowe
dietetyczne i pyszne

Składniki:
1 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej (daję drobną typ 1850)
1 szklanka mąki orkiszowej pełonizarnistej (drobnej)
2 białka
3/4 szklanki jogurtu naturalnego
1/4 szklanki mleka
skórka otarta z 1 cytryny
sok z połowy cytryny
3 łyżki fruktozy (można dać więcej bo wychodzą mało słodkie)
płaska łyżeczka sody
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
2 płaskie łyżki kakao odtłuszczonego

Suche składniki mieszamy w jednej misce. W drugiej mieszamy mokre składniki. Łączymy jedne z drugimi, mieszając krótko (mogą być grudki). Foremki na muffiny wypełniamy w 3/4 masą i wstawiamy do rozgrzanego piekarnika. Pieczemy około 20 minut w temp. 180C