Zaproponowałam Wam sałatkę z łososia z różowym dressingiem, do którego użyłam octu malinowego. Teraz zachęcam Was do zrobienia takiego octu. Przepis jest prosty, a ocet wychodzi bardzo aromatyczny i doskonale nadaje się nie tylko do sałatek, ale także do mięs, albo nawet deserów.
Moja pierwsza próba octowa wypadła tak pomyślnie, że postanowiłam póki są jeszcze maliny, zrobić go po raz drugi. Co by mi go w zimie nie brakło...
Składniki:
250 ml winnego octu jabłkowego
300g malin
sporo gałązek miety (jeśli ktoś woli, może dodać inne zioła)
płaska łyżeczka nasion kolendry
1 łyżeczka fruktozy (albo cukru)
Ocet zagotowujemy z fruktozą. W słoiku układamy maliny, na nich liście mięty, i wsypujemy kolendrę. Zalewamy gorącym octem. Słoik przykrywamy ściereczką, albo gazą (nie wolno słoika zakręcać)
Po 2 dniach maliny rozgniatamy widelcem i mieszamy. Odstwiwiamy na 10 -14 dni. Codziennie mieszamy. Po upływie tego czasu, ocet przecedzamy przez gazę, dobrze odciskając maliny. Przelewamy do butelki i zakręcamy.
1 komentarz:
Ciekawy pomysł. Bardzo lubię ocet malinowy - dotychczas posiłkowałam się kupnym. Warto byłoby zrobić własny.
Prześlij komentarz