Przetworzyłam w tym roku chyba z tonę warzyw i owoców. Próbując kolejne przepisy, zrobiłam sosy, dżemy i powidła, ogórki, cukinię. Piwnica pęka w szwach i mąż musiał dorabiać półki bo nic się już nie mieściło. I choć wiem, że już więcej nie powinnam.....że nie mam już nawet słoików, po prostu nie potrafię przejść obojętnie obok śliwek czy pomidorów w dobrej cenie :) Wracam więc z kolejną reklamówką wypełnioną darami natury a potem ślęczę w kuchni do północy wekując to co kupiłam. I przeklinam sama siebie, że znowu uległam pokusie. Chyba powinnam iść na jakiś odwyk :)
Kupiłam wczoraj pomidory. Bardzo tanio. Śliczne to one nie były jakoś specjalnie, bardzo dojrzałe, a nawet jeszcze bardziej. Idealne na przecier.
Składniki:
3-4 kg bardzo dojrzałych pomidorów (gatunek obojętny ale najlepsze Limy)
około 1/4 szklanki wody
Pomidory porządnie myję, odkrawam szypułki (i ewentualnie uszkodzone części) i kroję wraz ze skórką na kawałki. Wrzucam do garnka z grubym dnem i wlewam wodę (zanim pomidory puszczą sok woda chroni je przed przypaleniem). Garnek przykrywam i stawiam na największym palniku na minimalnym ogniu. Gotuję około 1,5 h aż pomidory rozpadną się, co jakiś czas mieszając. Odstawiam, aż lekko przestygną i miksuję blenderem. Uzyskaną pulpę przecieram przez gęste sito (na tym etapie pozbywamy się skórek i pestek). Przelewam z powrotem do garnka i gotuję aż sok zredukuje objętość o 1/3 i stanie się gęstszy (ok 1-2 h). Wrzący przelewam do wyparzonych słoików, najlepiej jeszcze gorących (wyparzam w piekarniku). Zakręcam i odstawiam do góry dnem do ostygnięcia.
WAŻNE! Przecier można pasteryzować, ale ja tego nie robię. Czasem zepsuje mi się jakiś słoik ale to bardzo wyjątkowo (1-2 na 30)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz