Mam nadzieję, że wybaczycie mi monotematyczność. W końcu nie samym chlebem człowiek żyje, a ja znowu o chlebie. Ale ostatnio ze zdziwieniem zauważyłam, że czym dziecko starsze, tym bardziej wymagające...hmmm. Jakoś nie pamiętałam tego "z pierwszego razu"... może dlatego, że wtedy nie gotowałam?
W każdym bądź razie synuś pobiera mnóstwo mojej uwagi i energii i jedyne co systematycznie w kuchni robię - to piekę chleb. Jest to jakby zapisane w gwiazdach, z góry ustalone. Może nie być obiadu (i często nie ma, ale od czego są mamy i babcie i ich pierogi ruskie, gołąbki i krokiety :), ale chleb upieczony musi być.
Przy okazji testuję nową książkę - mimo, że po ostatniej jakoś odeszła mi chęć na kupowanie literatury kuchennej, skusiłam się i nabyłam Domową Piekarnię Małgorzaty Zielińskiej. Suuuperrr. I właśnie z niej pochodzi przepis na prezentowany chlebuś...
Składniki:
60g otrąb żytnich (dałam owsiane)
100g gorącej wody
Zalać otręby gorącą wodą, odstawić na 12-14h
30g zakwasu żytniego
100g mąki żytniej razowej typ 2000
100g wody
Składniki wymieszać, odstawić na 12-14h
450g mąki żytniej typ 720
140g mąki pszennej (u mnie typ 650)
1,5 łyżeczki soli
200g wody
łyżeczka kminku (dałam 1/2)
Suche składniki wymieszać (autorka proponuje najpierw ogrzewać suche składniki w piekarniku w tem. 100C prze kilka minut, ja tego jednak nie robiłam), dodać wodę, zaczyn i namoczone otręby, wyrabiać ciasto przez chwilę (8 min ręcznie, bądź 4 min na najniższych obrotach miksera). Ciasto z mąki żytniej nie potrzebuje długiego wyrabiania.
Ciasto włożyć do miski i odstawić do wyrośnięcia - na około 3-5h. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto odgazować, kilkakrotnie naciskając. Uformować bochenek i przełożyć do formy, albo do koszyczka do wyrastania.
Pozostawić do ponownego wyrośnięcia na 3-5h ( u mnie 3,5h, ale rosło przy kaloryferze w pokoju).
Piekarnik nagrzać do tem 230 stopni i naparować za pomocą spryskiwacza do kwiatów (ja włożyłam na chwilę rondelek z wodą). Piec 35-40min do zarumienienia.
Wystudzić na kuchennej kratce.
1 komentarz:
Wygląda przecudnie, mam ochotę na taką pajdę chleba:-) Wspinasz się na wyżyny jeśli chodzi o produkcję chleba, przy Tobie, moje drożdżami zbrukane wypieki rumienią się ze wstydu, schowane w chlebaku. Muszę ukisić zakwasu i upiec taki chlebek, bo ten który mi dałaś, po przekroczeniu granicy zdechł:-)Buziolki*
Justyna
Prześlij komentarz